czwartek, 8 kwietnia 2010

073: Nordik łokin po turkowsku

Panie! O co chodzi z tymi patykami?! – zagadnął mnie pewnego jesiennego dnia starszy pan, zaintrygowany moimi kijkami do nordic walking. Dzień był piękny, a ja już prawie kończyłem intensywny marsz po zdrojowym lesie. Zatrzymałem się, a następnie z zapałem świeżo upieczonego instruktora „nordyckiego marszu” opisałem czym „to” tak właściwie jest. No, to o to tu chodzi. A ja tu widzę często trzy kobity, co tak właśnie chodzą… Mnie to sie zdawało, że one ociemniałe jakieś, czy co. Cóż… Różne już teorie na temat „chodzenia z dwoma patykami” słyszałem, ale na taką jeszcze nie natrafiłem. Tym bardziej, że w mediach ostatnimi czasy głośno o modzie na nordic walking. Traf chciał, że jakiś czas później natrafiłem na turkowskich amatorów „nordyckiego marszu”. Stwierdziłem wtedy, że podczas ich chodu, kijek może służyć do wielu różnych czynności, ale na pewno nie do ćwiczeń fizycznych. Na pocieszenie dodam, że jest to problem większości zapaleńców tej w miarę nowej formy rekreacji ruchowej, niezależnie od ich miejsca zamieszkania. Jako że chciałbym, aby stan ten się odmienił, postanowiłem opisać czym jest nordic walking i jakie są jego zalety dla zdrowia.
Fot. Thomas D Mørkeberg / Źródło: www.sxc.hu

3 komentarze:

  1. A ja czytałem, że jak w Turku były biegi niepodległości, to też były jakieś tam zawody z kijkami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. a prawda, były. nagrody były losowane, ale i tak było miło. tylko pogoda paskudna:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Na paskudną pogodę trzeba założyć kalesony.

    OdpowiedzUsuń