niedziela, 6 czerwca 2010

087: Dni Turku 2010: Dzień pierwszy

























4 komentarze:

  1. Festyn jak kilka razy w roku – taki sam, sztampowy, nudny i przewidywalny do bólu. Jedyną nową atrakcją była chyba sprzedaż monet, jakoś słabo wyeksponowana. Wszedłem i wyszedłem, nawet nie było na czym oka zawiesić, niczego, czemu zrobić zdjęcia. I nie zrobiłem. (Nie mówię tu o występach, bo to co innego i kwestia gustu.)

    A, może się komuś narażę, ale czy ulotek promujących miasto nie mógł zrobić ktoś z większym poczuciem estetyki (bo już nie mówię: fachowiec)?

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe:) impreza wedle szablonu. ale czy było źle? Ja akurat nie miałem problemu z tematem na fotki (choć rzeczywiście nakarmiłem swoją potrzebę przy i na scenie). Nie mogę powiedzieć, że byłem zawiedziony. Widziałem setki zadowolonych twarzy, a przede wszystkim radosne dzieci i ich rodziców, fanów zespołów, którzy czekali (wręcz koczowali) już od wczesnych godzin, aby mieć najlepsze zdjęcia. widziałem też łzy (szczęścia - gdy gwiazda dotknęła fana i rozczarowania, gdy miłośnik nie otrzymał autografu). Była też świetna atmosfera za sceną (do pojawienia się Dody, bo to jej ekipa wyrabiała było poniżej wszelkich norm) - ale to już może wiedzieć parę osób. Więc nie mogę powiedzieć, że było źle. Takiego tłumu jeszcze w Turku nie widziałem.

    A jeżeli chodzi o ulotkę (tak, tak - tę moją - bo pewnie o nią chodzi) - to nie była ulotka promująca stricte dni turku. Trzymałem się już ustalonego wcześniej kanonu. ale mniejsza...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez dwa i pół roku robiłem zdjęcia na prawie każdym festynie i wszystkie możliwe już zrobiłem ileś tam razy. Fotografowanie tego samego po raz kolejny nie ma sensu – uznałem. ;)

    Z racji, że jestem obecnie osobą prywatną, do fotografowania występów się nie zabierałem. Też niezbyt mi się chciało.

    Ulotki w zasadzie to miałem na myśli dwie: promującą Dni Turku/Centrum Handlowe Turek (może usterki wynikają z – jak mówisz – ustalonego wcześniej kanonu, ale oceniam efekt końcowy) oraz ulotkę promującą dukaty z Mehofferem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, przyznaję rację. Jeżeli chodzi o fotografowanie naszego miasta to jestem świeżak i jeszcze się tym podniecam. Nawet zauważam, że powoli podchodzę to tych spraw jak rzemieślnik, a nie jak artysta (przynajmniej osoba o ambicjach artysty;). Powoli czuję, że mogę mieć problemy ze znalezieniem ciekawych tematów na fotki. Ale będę się starał.

    OdpowiedzUsuń