wtorek, 16 czerwca 2009

007: Pozorowana akcja ratownicza

Dnia 16 czerwca o godzinie 12:00 odbyły się ćwiczenia tureckiego pogotowia ratunkowego oraz straży pożarnej. Manewry odbyły się na terenie PKS w Turku. Zadaniem służb ratowniczych było uratowanie poszkodowanych uczestników wypadku drogowego.
Upozorowanemu zderzeniu uległy dwa autobusy, jeden pusty oraz drugi wypełniony pasażerami. Kierowca drugiego pojazdu zmarł na miejscu. Pozostali uczestnicy wypadku doznali obrażeń głowy, klatki piersiowej oraz kręgów szyjnych. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Od czasu wypadku do przybycia służb ratowniczych minęło ok. 10 min. W międzyczasie pracownicy PKS Turek gasili pojazdy gaśnicami samochodowymi znajdującymi się w autobusach. Następnie do akcji wkroczyli ratownicy straży pożarnej, którzy piłami tarczowymi otworzyli przednie drzwi autobusu oraz zabezpieczyli pojazd przed dalszym wyciekiem paliwa. Stażacy wyprowadzili poszkodowanych na zewnątrz pojazdu, gdzie czekały na nich służby medyczne. Uczestnicy wypadku, którzy doznali niewielkich obrażeń zostali na miejscu opatrzeni i odprowadzeni w bezpieczne miejsce. Bardziej poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala.
Manewrom przyglądał się m.in. starosta powiatu tureckiego - pan Ryszard Bartosik. Całe zdarzenie było na bieżąco komentowane przez przedstawiciela straży pożarnej w Turku, który opisywał wydarzenie i tłumaczył krok po kroku poszczególne fazy akcji ratowniczej. Całość trwała ok. 1 godziny.


Kierowca drugiego pojazdu w wyniku doznanych obrażeń zmarł na miejscu.

















Całe zdarzenie było na bieżąco komentowane przez przedstawiciela straży pożarnej w Turku.

Subiektyw
To niesamowite przeżycie znaleźć się w środku takiej akcji. Normalnie teren byłby odgrodzony, a każda próba zrobienia zdjęcia z bliska skończyłaby się usunięciem z obszaru wypadku przez policjanta. Mimo iż wiele elementów tego teatru było aż nad wyraz sztuczne to całe "przedstawienie" posiadało wszystkie znamiona prawdziwej akcji ratowniczej. Sztuczna krew na twarzach "poszkodowanych", fantom-kierowca i kręcąca się "konkurencja" - to wszystko nikło w całym ferworze. Dym, hałas, krzyk, nerwy - to wszystko było na prawdę. I żadnych uśmiechów do pana fotografa. Poza tym jak wszystko się ogląda przez obiektyw wygląda nad wyraz realnie. Moja potrzeba pójścia do teatru lub na jakiś dobry film akcji do kina została zaspokojona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz